Joanna Mielczarek jest od 2004 roku związana z trzecim sektorem, początkowo jako kierownik warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia mali braciaUbogich, następnie dyrektor ds. Projektów i Promocji, obecnie dyrektor które zostało laureatem Nagrody Sektor 3.0 w 2023 roku. Organizacja aktywnie działa na rzecz poprawy jakości życia osób starszych oraz przeciwdziałania ich marginalizacji społecznej implementując akcję Stowarzyszenia mali bracia Ubogich w kolejnych miastach w Polsce i współpracując m.in. z samorządami i włodarzami miast.

Zainicjowała oraz koordynowała ponad 30 projektów z obszaru wolontariatu seniorskiego, profesjonalizacji warsztatu pracy wolontariuszy, wsparcia dla samotnych osób starszych, aktywizowania seniorów, kreowania pozytywnego wizerunku osób starszych oraz dialogu międzypokoleniowego.

Przeczytaj więcej o Nagrodzie Sektor 3.0 2023.

Transkrypcja odcinka:

Filip Jędruch (FJ) Chciałbym, żebyśmy zaczęli może od trochę takiego spojrzenia z perspektywy, bo będziemy kotwiczyć do nowych technologii z uwagi na specyfikę programu Sektor 3.0 i taka refleksja, myślę o Internecie jako o czymś, co powstało, żeby łączyć, żeby znikały pewne granice, żeby można było być blisko z innymi osobami. Niemniej ten Internet też ma to drugie oblicze, czyli tam gdzie łączy, potrafi też wykluczać, potrafi też omijać i potrafi być takim narzędziem, którego jeśli ktoś nie ma albo nie zna, to wówczas bardzo dużo jednak omija taką osobę w kontaktach także międzyludzkich. Czy ta strona Internetu też dla państwa, dla państwa działalności też jest widoczna, też jest takim właśnie trochę dysonansem poznawczym, bo mamy jednak coś, co powinno łączyć i dużo ułatwiać, ale czasem wręcz przeciwnie, to działa w zupełnie inny sposób.

Joanna Mielczarek (JM) Chciałabym się dodać na to pytanie głębiej, to ja bym bardzo potrzebowała zaznaczyć, że Stowarzyszenie Mali Bracia Ubogich wspiera osoby starsze, takie osoby, które są często osobami już sędziwymi. Ja myślę tutaj o wieku 80, 80 plus 90 latkach. I w tym kontekście tego pytania właśnie o wkluczenie bądź wykluczenie cyfrowe, rzeczywiście nie tyle wiek, ale możliwości po prostu często tych osób ograniczają właśnie ich w powiedziałabym ogólnie w szeroko pojmowane w życiu społecznym. Dlatego też, że przede wszystkim te osoby najstarsze i osoby sędziwe nie są rzeczywiście w szerokim stopniu obecne w Internecie.

Te szacunki są różne, między 6 a nawet 14 procent, ale tu mówię nawet, ale to 14 procent to nadal jest bardzo niewiele, kiedy pomyślimy, że na 100 osób starszych 14 ma kontakt właśnie, możliwości udziału w dobrach korzystania z Internetu. My się staramy oczywiście tym naszym starszym przyjaciołom jakoś przybliżać też te możliwości, niemniej jednak też szanować tą ich potrzebę jednak życia bardziej analogowego. I dlaczego o tym mówię? Bo z jednej strony był taki czas, kiedy wszyscy byliśmy w ich sytuacji, więźniów czwartego piętra tak zwanych. Był COVID, był lockdown i tak naprawdę wszyscy siedzieliśmy w domach i nie wolno nam było niemalże wyjść za róg. To ten Internet jednak, pomógł nam w kontaktach międzyludzkich. I my mówimy dzisiaj, jak on jest zły, ale on nam wtedy jednak bardzo wiele umożliwiał jednak podtrzymywania tych relacji. Jasne, że mieliśmy do tego w pewnym momencie dość przesyt, ale to po prostu tak jest.

Też wymyśliliśmy, korzystając z tego dobrodziejstwa, wymyśliliśmy też taki prosty dosyć sposób linkowania ludzi ze sobą, spotykania ich poprzez właśnie ten Internet, chociażby w tym okresie okołoświątecznym, kiedy nie mogliśmy się spotykać wymyśliliśmy takie narzędzie, w którym to wolontariusze nawzajem się linkowali, kiedy kto odwiedza świątecznie swojego podopiecznego. I wtedy inni wolontariusze odwiedzający w tym samym czasie, bądź też umawiali się wręcz na takie spotkania, odwiedzali swojego podopiecznego, łączyli się. oni jako wolontariuszy z tymi drugimi. Dzisiaj podzielibyśmy hybrydowo, siedzieli ze sobą przy świątecznych stołach. Więc wtedy nasi seniorzy odkryli też takie dobre strony tego, żeby jednak próbować być w tej sieci. I są tacy pośród nas, naszych podopiecznych, którzy przekonali się, że to nie gryzie, ale tym udziałowcem tutaj też olbrzymim, że tak powiem, był jednak wolontariusz. Ta osoba, która pomogła na początku, odważyła, pokazała, że to się nic nie zepsuje, a wręcz przeciwnie, że może zadziałać i zdziałać wiele. No, potrzebujemy takich zachęcaczy.

Ale jeszcze jeżeli mowa o wykluczeniu, jeżeli my przenosimy znaczącą większość informacji w ogóle i przepływu informacji do Internetu, to my świadomie albo nieświadomie wykluczamy i tak wiele osób właśnie jest otrzymania tej informacji. ale to dotyczy osób w różnym wieku z różnymi niepełnosprawnościami. Mówię tutaj o tym dlatego, że przy okazji kiedy my, chociażby teraz w tym roku robiliśmy badanie, publikowaliśmy raport na temat osamotnienia osób starszych, to tam była też między innymi informacja, że osoby nie uczestniczą, a taka jest oferta. Ale nie uczestniczą przeważnie ci, którzy oczywiście nie mogą, bo nie mogą samodzielnie, że tak powiem mobilnie tam dotrzeć, ale przede wszystkim nie uczestniczą ci... do których ta informacja po prostu nie dociera. Ale gdzie o tym znaleźć informacje? Jest na naszej stronie, jest w Internecie, jest na naszym Facebooku, jest jeszcze gdzieś tam, ale w online, ona zawsze jest w online. Więc warto też o tym pamiętać, konstruując chociażby różnego rodzaju przekaz informacje, żeby jednak próbować pamiętać o tym, że ten analog nie do końca jest taki zły. Myślę, że to jest duża wartość, jeżeli patrzymy szerzej, myślimy szerzej. o bardzo różnych odbiorcach tej naszej informacji.

(FJ) Jak możemy połączyć te dwa światy, czyli świat osób, które korzystają na co dzień, bardzo świadomi z technologii i nie wyobrażają sobie bez nich życia i właśnie są w tym online, jaką małą rzecz możemy wykonać, żeby pomóc tak cyfrowo wykonać komuś pierwszy krok? Czy to seniorowi, seniorce, osobie wykluczonej, czy mają państwo jakiś taki case, jakiś taki przykład, gdzie tak się stało?

(JM) Fajnie, że Pan o to pyta, bo my teraz przygotowujemy się między innymi do takiego działania. I trochę tak na przekór sytuacjom, w których to seniorów my uczymy tego świata internetowego. Mówimy, to jest kurs dla seniorów, to są zajęcia dla seniorów, seniorze nie przełam się, seniorze otwórz komputer czy tam włącz telefon. I to jest super, żeby było już jasne. Natomiast my chcemy też przekonywać ludzi młodych, żeby oni się odważali do tego, bądź dalszych seniorów, jednak zachęcać do tego, żeby kliknęli w ten komputer. Bo często jest tak, że nie w samej osobie starszej jest ta czy chęć, czy nie chęć, czy obawa, ale też w tych, którzy mają za zadanie tą pomoc, że tak powiem, pomoc, wsparcie, zachętę przynieść. Po prostu nie do końca wiemy jak to ugryźć. No co, pokażemy telefon i co, i jak, i w ogóle jak się za to zabrać. do tego świata twojego zaprosić.

(FJ) Czyli odpowiedź jest w połączeniu też, włączeniu różnych ludzi i różnych kompetencji, no w łączeniu, tak?

(JM) Ja myślę, że tak. I tak naprawdę jak też obserwujemy pierwsze takie reakcje osób, które chcemy zabrać do tego programu, to mówię o młodszych właśnie osobach, to jest to dla nich interesujące, mówią, że to jest bardzo, bardzo takie utilitarne. Że tak naprawdę każdy z nich ma, którą po prostu będzie umiał albo chce umieć na ten temat porozmawiać. Każda strona musi trochę zrobić krok do przodu. To nie jest tylko tak, że ja jestem nauczycielem i Ciebie uczę, a Ty jesteś uczniem i się ode mnie uczysz. To jest też fajne na takim kawałku, bo tutaj mówimy właśnie o technologii, ale to jest na takim kawałku budowania dialogów pomiędzy tymi różnymi pokoleniami w każdą stronę.

(FJ) Myślę o tym pierwszym kroku i też w trakcie wielu rozmów, często wybrzmiewają potrzeby, czyli to, że nie powinniśmy oczywiście porywać się na nie wiadomo jakie zmiany, tylko pytać o potrzeby, bo może to jest też klucz jakiś, który powinniśmy zidentyfikować. Każdy ma inne potrzeby i dla każdego te technologie mogą prowadzić do czegoś innego. Ktoś może chcieć się połączyć z kimś, kto jest za granicą, ktoś inny potrzebuje dostępu do artykułów albo do treści, których może posłuchać.

(JM) W ten sposób też możemy to dekodować, To tak naprawdę dalej jest o motywacjach do tego, czy rzeczywiście podejmiemy do rękawicy, czy będziemy rzeczywiście dalej to robić. Będziemy robić takie rzeczy, które albo nam są potrzebne, albo sprawiają nam przyjemność. W każdym razie dają nam coś, dają nam właśnie zaspokojenie tej potrzeby.

Jeżeli my o nią nie zapytamy, a będziemy z góry zakładali, że coś jest dla kogoś potrzebne, użyteczne, ważne, dobre, miłe, dobrego co robimy w organizacjach. Każdy z nas ma takie doświadczenia, w których tak bardzo dobrze, tak dużo chcieliśmy, tak dobrze chcieliśmy, a tak słabo to wyszło, bo właśnie może nie do końca dobrze rozpytaliśmy zwyczajnie tych odbiorców, co takiego będzie dla nich atrakcyjne, potrzebne i na co wtedy znajdą po prostu czas, ale dadzą też temu swoją uwagę i dadzą swoją cierpliwość, bo było tutaj też tego potrzeba.

(FJ) Państwo też wykorzystują takie nowe narzędzia w promocji, w opowiadaniu historii. Jest na waszej stronie film, są zapisy rozmów, zapisy audio, które można odtworzyć, głosy seniorów-seniorek opowiadają o swoim życiu, o wydarzeniach ze swojego życia, o czymś co jest jakimś takim wyraźnym wspomnieniem. To jest niesamowity sposób, żeby zachować to dla innych. No i to myślę też jest forma, która jest prosta, ale też efektywna. Pokazuje co robicie. i dla kogo? Kto jest po drugiej stronie?

(JM) To też jest w odpowiedzi na potrzeby tych ludzi. Jeżeli my mówimy chociażby o naszej projekcie, w którym myśmy nagrywali wspomnienia osób starszych, to też są te audio, które można fragmentami pobrać z naszej strony. To jest odpowiedź na to, co my słyszeliśmy od tych starszych ludzi. Oni mówili, że ty nas słuchasz, ale po tobie już wszyscy o tym zapomną. Już nikt tego nie będzie słyszał. I to się wydawało takie proste, że po prostu trzeba nagrać. Wyczuliśmy taką determinację do tego, że warto, że może nawet należy dla nas niektórych. Dzisiaj tak naprawdę większości z tych osób właśnie już z nami nie ma. A to zostały po nich te wspomnienia i myślę, że zostało to, co było dla nich najważniejsze. Została pamięć o ich przeżyciach i o ich samych.

(FJ) Kotwicząc jeszcze właśnie do organizacji i już do nagrody bezpośrednio zmierzając, Państwo tę nagrodę otrzymaliście między innymi też za transformację cyfrową, przeprowadzona, wdrażana, czy możemy jakoś ten proces właśnie nakreślić, czy to 20 lat działacie, więc podejrzewam, że jak organizacja działa tyle czasu, to musi być na bieżąco i musi się rozwijać. Ale może były jakieś kamienie milowe, albo momenty, które możemy zaznaczyć na zasadzie takiej, że o, w to powinniśmy iść, albo że zupełnie się wszystko zmieniło, bo takie historie też znam, jak wprowadziliśmy dokumenty elektroniczne na przykład, bo ułatwiło nam to pracę.