Czego organizacje społeczne mogą szukać na LinkedIn? Jaka jest specyfika tego portalu i jakie treści powinniśmy tam zamieszczać? Mirella Panek-Owsiańska odpowiada na te i inne pytania dotyczące szans dla NGO w tej sieci społecznościowej.

Przeczytaj:

Dlaczego warto budować markę osobistą i markę swojej organizacji społecznej na LinkedIn?

10 osób ze świata organizacji społecznych, które warto obserwować na LinkedIn

Sprawdź:

Bezpłatny kurs e-learningowy "Social Media – od strategii do taktyki"

Mirella Panek-Owsiańska - Od ponad 20 lat działa na styku sektorów pozarządowego, publicznego, biznesowego i akademickiego. Ekspertka CSR, komunikacji społecznej i fundraisingu. Autorka artykułów prasowych, wykładowczyni, mentorka i trenerka. Jedna z założycielek fundacji Kosmos dla Dziewczynek, absolwentka i członkini Rady Szkoły Liderów, wieloletnia prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesu, była rzeczniczka prasowa Amnesty International. Inicjatorka wielu grup i projektów dla kobiet. Uwielbia nowe technologie.

Transkrypcja:

(Filip Jędruch) Technologie, edukacja, komunikacja. Trzy tematy, jeden blog. Blog Sektor 3.0 to miejsce, gdzie pomagamy lepiej pracować, wydajniej korzystać z technologii i dobrze żyć. To miejsce dla organizacji społecznych, społeczników, społeczniczek i wszystkich tych, którzy chcą robić dobre rzeczy, zarówno offline, jak i online. Na blogu Sektor 3.0 przeczytacie ciekawe artykuły. Publikujemy także rozmowy z ekspertami i ekspertkami oraz poradniki, które pozwolą Wam poznać najróżniejsze narzędzia. Z tej strony Filip Jędruch. Witam i zapraszam na nasze kolejne spotkanie. Dzisiaj będziemy rozmawiać o organizacjach społecznych na LinkedIn.

(Mirella Panek-Owsiańska) Jest już kilkadziesiąt organizacji polskich, które radzą sobie bardzo dobrze. Mając ponad kilkuset, a nawet kilka tysięcy, największa organizacja w tej chwili, Fundacja Sieć Przedsiębiorczych Kobiet, ma ponad 16 tysięcy obserwujących. Więc to są organizacje, które już tam się zadomowiły, zyskują właśnie nowych obserwujących, zyskują nowe kontakty.

(FJ) Rozmawiam z Mirellą Panek-Owsiańską, ekspertką do spraw CSR-u i komunikacji społecznej, a także redaktorką naszego bloga.

Myślę, że możemy zacząć od samego LinkedIna i specyfiki tego portalu, bo wydawałoby się, że to jest albo takie wirtualne CV, albo coś typowo biznesowego. Ale LinkedIn wydaje mi się, że ewoluuje trochę, albo już to się stało nawet, i trochę zmienił tą swoją optykę. I to jest bardziej chyba portal utożsamiany z taką profesjonalizacją, z czymś takim, co powinno w określony sposób właśnie być prezentowane i komunikowane, jeśli chodzi o działania na przykład, czy to, czym my się zajmujemy personalnie. Dobry trop? (MPO) Słowo profesjonalizacja jest bardzo dobre do określenia LinkedIna, bo myślę, że nie ma drugiego takiego medium społecznościowego, do którego to słowo by właśnie pasowało. Znaczy można mieć swoje profile i na Facebooku, na Instagramie, na TikToku, gdzie kto chce, gdzie kto lubi. Natomiast wydaje mi się, że na LinkedInie po prostu trzeba mieć, jeśli chce się właśnie pokazywać gdzieś światu tę swoją profesjonalną stronę. A warto pokazywać, bo na LinkedInie w tej chwili jest ponad 900 milionów ludzi, prawie ze wszystkich krajów. Wydaje się, że około 4,5 miliona to są osoby z Polski, czyli tak naprawdę już całkiem duża grupa. To są przede wszystkim właśnie profesjonaliści i profesjonalistki, czyli kadra zarządzająca, oczywiście w większości biznes, ale też ludzie właśnie zajmujący jakieś eksponowane stanowiska, ludzie mający władzę, mający pewnie wyższe niż średnie dochody, co od razu jest dla nas tropem, że mogą to być idealni partnerzy, darczyńcy, darczynki dla naszych organizacji społecznych, które prowadzimy.

(FJ) Już trochę wybiegamy w przyszłość, ale to też jeden z tych wątków, które na pewno pociągniemy, co można zyskać taką obecnością na LinkedInie. Ale chciałem jeszcze zapytać, czy wśród tej całej gromady osób, które są na LinkedInie, są już organizacje społeczne, przetarły szlaki, możemy tam już znaleźć kogoś, kto radzi sobie dobrze?

(MPO) Tak, są już polskie organizacje społeczne. Ja nawet sprawdzałam ileś tam profili, pisząc artykuł na nasz blog do sektora 3.0. Faktycznie jest już kilkadziesiąt organizacji polskich, które radzą sobie bardzo dobrze, mając ponad kilkuset, a nawet kilka tysięcy, a chyba największa organizacja w tej chwili, czyli Fundacja Sieć Przedsiębiorczych Kobiet ma ponad 16 tysięcy obserwujących. Więc to są organizacje, które już tam się zadomowiły, zyskują właśnie nowych obserwujących, zyskują nowe kontakty, ale oczywiście patrząc na ilość organizacji w Polsce, cały czas jest to jeszcze duży potencjał do zagospodarowania. Więc ja naprawdę bardzo zachęcam organizacje, żeby się zainteresowały i zobaczyły właśnie, co można zyskać, jeśli chodzi o organizacje, będąc na LinkedInie. Jeszcze zanim do tych zysków dojdziemy, niech to będzie taka perełka na koniec naszej rozmowy, żeby utrzymać wszystkich tutaj przy głośnikach, przy fonii po prostu, chciałem zapytać też o treści, bo to jest medium społecznościowe, my musimy się tam dzielić jakimiś rzeczami od siebie. I myślę też w kontraście do innych sieci niekoniecznie powinny to być rzeczy śmieszne, niepoważne, takie lekkie, tylko bardziej nastawione właśnie trochę na rozwój, trochę na wiedzę, trochę na edukację. Czyli musimy tę optykę też dostosować do tego medium i dzięki temu jest ono takie właśnie specyficzne. (MPO) Absolutnie tak. Znaczy musimy pamiętać, tak jak pewnie w każdym medium, ale w tym szczególnie, kto jest naszym odbiorcą czy odbiorczynią. W większości będziemy mieć właśnie po drugiej stronie ten biznes tych profesjonalistów, tych profesjonalistki. Język dostosowany do tych ludzi na pewno nam bardzo pomoże. Ale to nie oznacza, że my nie możemy opowiadać historii, na przykład o naszych organizacjach, o naszych podopiecznych, o naszych działaniach. Warto też przeplatać to trochę faktami, danymi, liczbami, bo to na pewno działa. Infografiki dobrze działają, ale też pamiętajmy, że ci ludzie niekoniecznie muszą wiedzieć bardzo dużo o tym, czym my się zajmujemy. O ochronie zwierząt, czy o kwestiach nierówności społecznych, czy o kwestiach kryzysu bezdomności. Dlatego my musimy pisać tak, żeby oni zobaczyli, jaki jest problem, ale też nie zapominać, żeby tak naprawdę w każdym poście i w każdej naszej komunikacji było jakieś wezwanie do działania. Czyli jakiś konkret. Czyli nie tylko pokazujemy im, dlaczego jest to ważny problem, ale pokazujemy im też, jak oni albo ich firma mogą włączyć się do naszych działań. Mogą zostać wolontariuszami kompetencyjnymi. Mogą zostać stałymi darczyńcami albo darczynkami. Mogą właśnie wesprzeć jakiś projekt społeczny w ramach swoich działań CSR-owych. Czyli my też pisząc od razu myślimy sobie, co my możemy takiej firmie albo ludziom w firmie zaproponować. To jest trochę takie filtrowanie tych naszych treści przez taki pryzmat już bardziej wezwania do działania, do współpracy. To jest coś pewnie, czego trzeba się nauczyć, bo być może Facebook aż tak nie wymaga od organizacji. Tam można sobie pisać, a dzisiaj byliśmy na konferencji o przedsiębiorczości społecznej itd. I jakby zamieścić dwa obrazki, fajnie, tylko że nic dalej z tego nie wynika.

Na LinkedIn właśnie bardziej myślimy o tym, no dobrze, to w jaki sposób my możemy tutaj zachęcić kogoś do tego, żeby właśnie zainteresował się naszą organizacją, żeby chciał współpracować, przeznaczać pieniądze, czy w jakikolwiek w ogóle sposób nas wspierać. (FJ) Krążymy cały czas wokół tych rzeczy, które można zyskać dzięki LinkedInowi. I tak myślę, że to jest też miejsce, gdzie można bez problemu nawiązać jakiś kontakt. Czyli jeśli mamy może opory, żeby napisać do kogoś na Facebooku, na LinkedInie będzie to już zupełnie inaczej widziane. I można powiedzieć, że sama obecność w tym medium jest zaproszeniem do tego, żeby inni do nas przychodzili, zadawali pytania, chcieli się włączyć. Tak jak mówiłaś właśnie, żebyśmy razem coś zdziałali, żeby to wezwanie było cały czas aktywne.

(MPO) Na LinkedInie nie jest niczym dziwnym, że zaprasza nas do swojej sieci kontaktów ktoś, kogo nie znamy. Ktoś, kto po prostu zobaczył, że mamy jakiś hashtag albo piszemy o czymś, co też go interesuje czy ją. Po prostu chce być z nami w kontakcie, gdzieś tam czytać te nasze treści. To jest dosyć normalne, więc to też jest do wykorzystania, że my możemy się odzywać do ludzi, innych organizacji, do ludzi z firm, do ludzi, ekspertów, ekspertek zajmujących się jakimś tematem. Oznaczać ich w naszych postach, ale też po prostu nawiązywać relacje z ludźmi, których nigdy nie spotkaliśmy na żywo, nigdy nie podaliśmy sobie ręki, ale jednak mamy jakiś wspólny trop, jakieś wspólne działania, coś nas wspólnie interesuje. I to jest faktycznie taka możliwość właśnie budowania społeczności wokół jakichś tematów. Staramy się zbierać ludzi, dla których na przykład właśnie prawa zwierząt są ważne. My pokazujemy im, co w tym obszarze robi nasza organizacja, ale też jak oni się mogą włączyć. Pokazujemy im różne ciekawostki, pokazujemy im właśnie jakieś liczby, fakty i staramy się też gdzieś ich na przykład zachęcać do tego, żeby oni przyprowadzili swoich znajomych, żeby nas polecili komuś.

To jest bardzo przydatne w takim budowaniu społeczności. Wydawałoby się zupełnie nieznajomych ludzi, ale gdzieś tam ten wspólny cel czy wspólny temat, jeśli nas połączą, to to już wystarczy na LinkedIn. Myślę, że warto to podkreślić. To wystarczy. Już sama obecność tam zdarzało mi się też przyjmować zaproszenia od osób nieznajomych i widzę, że niektórzy budują takie bazy właśnie osób, wiedząc, że ktoś zajmuje się czymś, warto go mieć w kontaktach, bo może kiedyś się przydać. A może po prostu też lubię, zamieszczę ciekawe treści i lubię czytać te treści, które on zamieszcza, bo nie wiem, wynajduje ciekawe artykuły, do których ja nie dotrę albo właśnie oznacza jakieś jeszcze inne osoby, które się tym tematem zajmują i w związku z tym możemy znowu rozszerzyć tę swoją sieć kontaktów. Faktycznie, jeśli tylko ten profil osoby, która nas zaprosiła, a której nie znamy, pokazuje, że ta osoba jest właśnie wiarygodna w danym temacie, który nas interesuje, to absolutnie możemy ją przyjąć do swoich znajomych. Pochwalamy takie praktyki.

(FJ) Myślę, że możemy śmiało teraz już wskoczyć w te zyski, no bo organizacja może pomyśleć w sposób następujący. Kolejna strona do prowadzenia. Kolejne medium, do którego trzeba albo kogoś oddelegować, albo trzeba zająć się planowaniem tych treści. Niemniej, korzyści mogą być bardzo wymierne, czyli nie chcę odbierać Ci tej przyjemności, a jest trochę do zyskania dzięki LinkedInowi. (MPO) Pamiętajmy, że jeśli nasza organizacja ma plany współpracy z biznesem, czy właśnie pozyskiwania stałych darczyńców, no to LinkedIn jest tutaj serwisem, który może w tym pomóc. Ponieważ właśnie w taki dosyć bezpośredni sposób możemy tych ludzi znaleźć, możemy się z nimi skontaktować, możemy ich gdzieś tam do siebie przyciągnąć.

Pamiętajmy też, że przez ludzi docieramy również do firm, czyli my przez tych menadżerów, menadżerki, prezesów czy prezeski, z którymi gdzieś tam już nawiążemy na przykład relacje, możemy dotrzeć w łatwiejszy czasem sposób do ich działów właśnie marketingu, do ich działów CSR-u, do ich działów komunikacji i przedstawić jakąś potencjalną ofertę współpracy, potencjalną ofertę wsparcia naszego programu społecznego. Pamiętajmy też, że wiele firm szuka ciągle ciekawych ofert wolontariatu pracowniczego, gdzie mogłaby swoich pracowników, pracowniczki wysłać i to też jest coś, co my możemy zaproponować, jeśli mamy takie możliwości oczywiście w naszej organizacji, właśnie firmom, właśnie biznesowi.

Znowu ci stali darczyńcy to gdzieś w fundraisingu, o tym teraz dużo mówimy, że powoli staramy się w wielu organizacjach przechodzić od takich wpłat jednorazowych na jednak stałe wsparcie, takie comiesięczne, nawet jeśli to jest 10-15 złotych, to dla organizacji ma to znaczenie, że ma grupę takich wspierających darczyńców. No i znowu LinkedIn tutaj nam może pomóc, bo właśnie pamiętajmy, że mówimy do ludzi z wyższymi niż średnie zarobkami zwykle, więc jeśli ich przekonamy do wspierania naszej organizacji, to prawdopodobnie oni z nami zostaną, być może właśnie jeszcze powiedzą o tym swoim znajomym i jest to bardzo dobry sposób na pozyskiwanie takich stałych darczyńców. Tych korzyści dla organizacji myślę jest bardzo dużo, ale faktycznie, tak jak powiedziałeś, trzeba trochę zainwestować tego czasu w tworzenie jakichś treści na LinkedIn albo właśnie w takie przetwarzanie tych treści, które mamy w sposób, żeby były one zrozumiałe dla biznesu. Czyli mówię tutaj trochę o języku, właśnie mówię o jakiejś bardziej profesjonalnej grafice, mówię właśnie też o jakiejś historii, którą gdzieś tam będziemy opowiadać, więc na pewno jest to oczywiście jakaś praca, ale wydaje się, że tutaj zyski mogą być naprawdę duże dla organizacji.

(FJ) Myślę, że taką dobrą radą będzie też obserwowanie innych organizacji, podglądanie profili firm też nawet, benchmarki, czyli szukanie tego przykładu, który postawimy na piedestale, do którego będziemy dążyć. Oczywiście nie kopiując treści, ale próbując w dany sposób się komunikować.